Nowa Myszeida

Sztuka w dwóch aktach

Mirosława Piechota


Osoby

Wermyszora
Poeta
Profesor
Bohater
Twardziel
Panna Młoda
Kot
Szczur I
Szczur II
Myssandra
Myszątko I
Myszątko II
Myszątko III
Pozostałe myszęta
Myszula
Gryzelda
Zgryzina


Akt I

Scena I

Piwnica, Profesor prowadzi lekcję z myszętami.

Profesor: Dzień dobry, myszęta.
Myszęta: Dzień dobry.
Profesor: Dzisiaj się dowiemy
Jak zbudowany jest Wszechświat,
W którym my żyjemy.

Rysuje na tablicy.

Profesor: Co jest naszym domem?
Czy ktoś mi podpowie?

Myszęta podnoszą ręce.

Myszątko I: Mysia Dziura!

Profesor zapisuje na tablicy.

Myszątko II: Piwnica!

Profesor rysuje większe kółko i podpisuje.

Myszątko III: Dom, gdzie mieszka człowiek.
Profesor: Bardzo dobrze, myszątka.
Jesteście wspaniałe.
Więc może ktoś zgadnie,
Co jest jeszcze dalej?
Myszątko I: Myślę, że podwórko.
Myszątko II: W wokół śmietnisko.
Profesor: Macie rację, mysi Wszechświat
To jedno wielkie wysypisko,
A na nim wszelkie dobra, łakocie, dostatki,
Kolorowe błyskotki i piękne zabawki.
Tysiąc gatunków sera, ciastka, marcepany,
Lecz jeszcze dalej jest Wszechświat zupełnie nieznany.
Pełen dziwnych stworzeń, cudów, ścieżek krętych,
Ludzi zapędzonych i kotów przeklętych.
Lecz, jeśli kiedyś, myszęta, wyjdziecie z piwnicy,
Możecie doświadczyć wielkiej tajemnicy.
Zobaczycie horyzont odległy i jasny.
Tuż nad wami zapłoną nieśmiertelne gwiazdy,
Co od tysiącleci oświetlają ziemię
A wieszcze i artyści czerpią z nich natchnienie.
Lecz nie wychodźcie z piwnicy zanim dorośniecie.
Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha na was w świecie.

Do klasy wchodzi zaaferowany Bohater.

:

Bohater: Panie profesorze, niezwykłe zdarzenie.
Kazano mi odczytać ważne ogłoszenie.
Profesor: Posłuchajcie, myszęta.
Bohater: Dzisiaj o północy, w centralnej piwnicy
Odbędzie się zebranie całej okolicy.
Będzie głosowanie w bardzo ważnej sprawie,
Na które wszystkie myszy powinny się stawić.
Profesor: Zawiadomcie rodziców. Idźcie się już bawić.

Myszęta wybiegają. Bohater wiesza ogłoszenie na tablicy.

Profesor: Czy mógłbym się dowiedzieć, jakież to zdarzenie
Wywołało w piwnicy takie poruszenie?
Bohater: (szeptem)Nie wiem, czy mi wolno coś uprzedzać z góry…
Dziwne propozycje mają dla nas szczury.
Profesor: Zwykle nami gardzą i twierdzą podobno,
Że nasze narody winny żyć osobno.
To musi być doprawdy coś bardzo ważnego,.
Skoro chcą rozmawiać! Dziękuję, kolego.

Wychodzą. Wchodzą myszęta.

Myszątko I: Podobała ci się
Dzisiejsza nauka?
Myszątko II: Bardzo.
Myszątko I: Mnie również.
Chodźmy gwiazd poszukać.
Myszątko II: Troszeczkę się boję.
A jak kot nas złapie?
Myszątko I: Coś ty, on śpi mocno.
Nie słyszysz, jak chrapie?

Nasłuchują, słychać miauknięcie. Myszątka uciekają w popłochu i chowają się za kurtyną. Na scenę wchodzi Kot i Szczur I.

Szczur I: Myślałeś już o cenie?
Kot: Miau, miau. Właśnie myślę.
Szczur I:
Kot: Chcesz mnie zbyć czymkolwiek! Połknę je w godzinę,
A ja muszę wyżywić dość liczną rodzinę.
Moje menu jest skromne, ale i niezmienne.
Mysz jadam raz w tygodniu, a whiskas codziennie.
Zadowolę się wtedy, jeśli co sobota
Dostanę tłustą myszkę i karmę dla kota.
I połowę tego, co wszyscy zbierzecie
W magazynach i halach w tym… supermarkecie.
Szczur I: To za wiele! Poniesiemy przecież znaczne straty.
Czy możesz tę należność rozłożyć na raty?
Kot: Nie ma mowy, szczurze. Bez dobrej opłaty
I tak mogę was wszystkich pozjadać na raty.
Szczur I: Nie oblizuj się, kocie. Myszy siedzą w norze.
Trzeba je wywabić.
Kot: Ty mi w tym pomożesz!
Jeśli się postarasz, ja też ze swej strony
Zapewnię bezpieczny transport odpędzając wrony.
Szczur I: Nie ma się co złościć, niecierpliwy kocie.
Obaj na transakcji zarobimy krocie!
Więc daj łapę na zgodę. Zrobię, jak żądałeś.
Kot: No dobra, niech tak będzie. Ty na tym zyskałeś.
Szczur I: Wiesz, co w tej umowie najbardziej zachwyca?
Twoje będą myszy – a nasza piwnica.

Kot i Szczur I wychodzą. Na scenę ostrożnie wchodzą Myszęta.

Myszątko I: Szykuje się tu chyba
Jakaś straszna zdrada,
Skoro szczur z kotem
O korzyściach gada.
Myszątko II: Słyszałeś? Chciał nas oddać
Kotu na pożarcie!
Powiedzmy rodzicom…

Szczur I podsłuchiwał z boku.

Szczur I: Chwilkę zaczekajcie.
Jakież to ploteczki chcecie rozpowiadać?
Co wam się uroiło? Jaka znowu zdrada?
Nic nie rozumiecie, małe mysie smyki,
Więc lepiej nie mieszajcie się do polityki!
O wszystkim się dowiecie dzisiaj o północy.
Uczynię z was bogaczy, to jest w mojej mocy!
A teraz zjeżdżajcie, niech was tu nie widzę.
I pyszczki na kłódkę, bo uszy odgryzę!

Myszęta uciekają. Na scenę wchodzi narzeczona Poety (Panna Młoda), wróży sobie z listków akacji lub płatków kwiatka, po chwili przychodzi Poeta z bukietem kwiatów, który wręcza narzeczonej.

Poeta: Jutro nasz ślub będzie, moja ukochana,
Piękna jak marzenie, słodka, roześmiana.
Czarne oczka tak czule na mnie spoglądają
I wiem, że na pewno bardzo mnie kochają…
Ach, ten dzień wspaniały na wiek zapamiętam.
Za czas jakiś na świecie zjawią się myszęta…
Panna Młoda: Będziemy żyć szczęśliwie z wiarą i nadzieją,
Aż dzieci nam dorosną, pyszczki posiwieją.
Poeta: Wiesz, że jestem poetą, a więc chciałbym teraz
Powiedzieć ci, kochanie, mą „Odę do sera”.

ierze do ręki kawałek sera na tacy.

Poeta: O, serze żółty, dziurkami zdobnymi
upstrzony, jak firmament gwiazdami srebrnymi.
Jakże cię pożądają mysie pokolenia
Od wieków, tysiącleci, początków istnienia.
Mamisz złudną słodyczą najzacniejsze siły,
Wiedziesz ku zatraceniu, by ci hołd złożyły.
Ty, słodki ementaler, pieścisz podniebienia,
Bez ciebie mysie życie jest nie do zniesienia.
Lecz gdyby mi przyszło za ciebie umierać… (spogląda na narzeczoną)
Rzekłbym: jednak miłość ważniejsza od sera.

Odrzuca do tyłu tacę z serem, obejmuje narzeczoną. Wychodzą, trzymając się za ręce.

Scena II

Zebranie w centralnej piwnicy. Z tyłu stoi naturalnej wielkości pomnik w ciemnej opończy. Pod nim mysie godło – dwie myszki trzymające serce w łapkach. Dwie myszy wnoszą niewielkie podwyższenie. Wchodzi Profesor i rozgląda się, potem wchodzi reszta myszy. Na końcu dwa wypasione szczury. Jeden z nich wchodzi na podwyższenie.

Szczur I: Dziękuję wam, myszy, za tłumne przybycie.
Mamy propozycję, którą nie wzgardzicie
I jeśli tylko na nią wyrazicie zgodę,
Będziecie mieli wszystko: luksusy, wygodę.
Szczur II: Żyjecie tu w gnuśności i nawet nie wiecie,
Jakie może być życie tam, w supermarkecie.
Obszerne, ciepłe nory, żarcie doskonałe.
To wszystko może także być waszym udziałem.
Szczur I bardzo gościnni, chętnie was przyjmiemy. (myszy piszczą z radości, wołają hurra) W zamian część piwnicy na wynajem chcemy. (myszy mruczą niezadowolone)

Profesor: Po co wam piwnica? Czego od nas chcecie?
Szczur I: Byście zamieszkali też w supermarkecie.
Jest tam tyle żarcia, że go nie przejemy,
Więc część w waszej piwnicy zmagazynujemy.
Szczur II: Rzecz jasna, z zapasów i wy skorzystacie.
A wiem, że nie zawsze do syta jadacie.
Więc nie bądźcie głupi, to się wam opłaca.
Żarcie dla każdego, dla każdego praca!

Myszy wydają okrzyki radości, śmieją się zadowolone.

Szczur I: A teraz w spokoju sobie to rozważcie.
Dacie nam odpowiedź zanim świtać zacznie.

Szczury wychodzą.

Poeta: Ostrzegam was, bracia, przemyślcie to sami,
Czy warto zawierać układ ze szczurami?
Są większe, silniejsze, lepiej wykształcone.
Mogą nas oszukać. Są w tym doświadczone.
Twardziel: Lepiej z szansy skorzystać,
Niż trząść się ze strachu,
A jeśli nas oszukają…
Zagryźć i do piachu.
Profesor: Jeśli tu zostaniemy, samotni i dzicy,
Nigdy nie poznamy wielkiej tajemnicy,
A wy, małe myszęta, nawet nie pojmiecie
Jak wygląda życie tam, w supermarkecie.
Poeta: Lecz czy ktoś go widział?
Bohater: Tak, ja tam bywałem…
Chodziłem po posadzkach, na poduszkach spałem.
Jakież tam bogactwa, szynki, salcesony,
Pieczone kurczęta i boczek wędzony,
A dla mysząt zabawki i ciuszki prześliczne.
Dla pań pudry i kremy, pachnidła rozliczne.
A czy ktoś z was nie marzył, by zamieszkać w sklepie?
Wierzcie mi, tam na pewno myszom będzie lepiej.
Poeta: Czemuś tam nie został?
Bohater: No cóż, bardzo chciałem,
Ale do rodziny powrócić wolałem.

Profesor: Niech Myssandra powie, co o wszystkim sądzi.
Potem głosujemy. Kto pyta – nie błądzi.

Myssandra: Żyłam tak długo i nieszczęśliwie.
Nic mnie nie cieszy, nic mnie nie dziwi.
Czas mnie zamienił w wierzbę pochyłą.
Wszystko już było… Wszystko już było…
Minęły dla mnie złe lata grzeszne,
Wewnątrz mam pustkę, ale trwam jeszcze.
Jakkolwiek trudno, jednak się żyło.
Wszystko już było… Wszystko już było…

Poeta: Powiedz nam, Myssandro, z błędu nas wyprowadź:
Czy warto się w ten szczurzy układ angażować?

Myssandra bierze do ręki szklaną kulę.

Myssandra: Widzę mgłę i kształty, lecz nie do poznania.
Czekajcie, oto właśnie coś się z mgły wyłania.
Gmach jakiś potężny, metalem zdobiony,
A na nim wielki napis: „Myszom wstęp wzbroniony”.
Zawsze was ostrzegam, lecz słuchać nie chcecie.
Szczęście mieszka tutaj! Nie w supermarkecie.
Ileż wasi przodkowie łez gorzkich wylali,
Gdy bohaterowie za swój lud padali.
Kto się dziś pochyla nad dawną mogiłą?
Ostrzegam, uważajcie! To wszystko już było…
Twardziel: Myssandra chce jak zwykle
Napędzić nam strachu.
Ja mam sposób na szczury:
Zagryźć – i do piachu.

Bohater: Przyszłość jest przed nami, nie żałować grzbietów.
Naprzód, mysi rodzie, do supermarketu!

Myszy ruszają za Bohaterem, Profesor ich zatrzymuje.

Profesor: Spokojnie, skończmy wreszcie to próżne gadanie.
Trzeba jak najszybciej zrobić głosowanie.
Kto jest za?

Większość myszy podnosi łapy.

Profesor: Kto przeciw?

Myssandra i myszęta podnoszą łapy, Profesor udaje, że ich nie widzi.

Profesor: Nie widzę nikogo.
A więc wszyscy pójdą jedną, słuszną drogą.
Zaczekajcie, już świta. Szczury muszą wiedzieć.

Profesor wychodzi z kartką i wraca ze szczurami.

Szczur I: Wszystko załatwione. Sprawa oczywista.
Teraz trzeba piwnicę wysprzątać do czysta.
Szczur II: Wyrzucić stare graty, książki, bibeloty,
Zabawki i ubrania. Brać się do roboty!
Poeta: Jak to, mamy się pozbyć pamiątek przeszłości…
Panna Młoda: Dosyć mam na dzisiaj nieproszonych gości!
Szczur I: W supermarkecie czekają mieszkania gotowe.
Wszystko, co potrzebne, otrzymacie – nowe.
Profesor: Przykro nam, lecz musicie zaczekać, niestety.
Jutro u nas święto: wesele Poety.
Jeszcze przyjdzie pora na wielkie sprzątanie.
Jutro dzień radości, i niech tak zostanie.

Poeta: Będą sery, napitki i atrakcji wiele.
Zapraszam was, panowie, na moje wesele.
Szczur I: Dziękuję, skorzystamy. Jutro mamy wolne.
Szczur II: Uważajcie na kota, bawcie się spokojnie.
Bohater: (do Poety) Teraz chodźmy się wyspać, drogi przyjacielu.
Posprzątamy piwnicę po waszym weselu.

Scena III

Wesele

Zbierają się myszy odświętnie ubrane. Wchodzi młoda para ubrana w ślubne stroje. Goście biją brawo i sypią ryżem na szczęście. Słychać dźwięki marsza weselnego. Poeta dostaje do rąk kawał sera. Przechodzą z Panną Młodą przez scenę i składają ser i wiązankę kwiatów pod pomnikiem.

Bohater: Niech żyje młoda para!
Myssandra: Niech wam szczęście sprzyja!
Profesor: Niech was to, co najlepsze, nigdy nie omija!

Wszyscy z życzeniami podają młodej parze kwiatki do bukietu.

Myszątko I: Żyjcie jak najdłużej!
Myszątko II: I kochajcie dzieci!

Twardziel: Niech wam całe życie na rozrywkach zleci.

Myssandra: Niech wam wstyd nie będzie i niczego nie żal.

Bohater: Teraz młoda para zacznie poloneza,
A potem sznureczkiem dokoła piwnicy.

Wszyscy: Wiwat młoda para! Wiwat weselnicy.

Słychać melodię poloneza „Pożegnanie Ojczyzny”. Myszy przechodzą przez scenę i wychodzą. Milknie melodia. Ostrożnie, rozglądając się, wchodzą szczury. Kot skrada się za nimi.

Kot: Czy trzeba wam przysyłać wezwanie zapłaty?
Właśnie przyszła pora waszej pierwszej raty.

Łapie szczury za kark i potrząsa.

Kot: Żądam tłustej myszki i zgodnie z umową
Podczas uczty weselnej porwę pannę młodą.
(rozmarzony): Ach, jakaż wyżerka dla koteczka będzie,
Gdy mysie towarzystwo do stołu zasiędzie…

Oblizuje się

Szczur I: Chcesz, głupcze, wszystko zepsuć! Trzeba cierpliwości.
Myszy wyjdą same: z głodu, z ciekawości.

Szczur II: Wszystko musi się odbyć w ścisłej tajemnicy,
Bo inaczej nie zechcą opuścić piwnicy.
Szczur I: Nam potrzeba miejsca, a tobie jedzenia,
Więc działajmy wspólnie aż do zakończenia.
Pozjadasz je dyskretnie, nie forsując grzbietu
Kiedy zaczną wychodzić do supermarketu.
Szczur II: A tymczasem siedź cicho, dobrze pilnuj gmachu,
Bo twoja zdobycz umknie jak ten wróbel z dachu.

Kot niezadowolony wychodzi. Szczury go popychają.

Szczur I: Teraz czeka nas bardzo trudna operacja.
W supermarkecie za tydzień jest deratyzacja.
Musimy szybko i sprawnie przenieść swe towary,
A myszy nam pomogą spełnić te zamiary.
Zdążymy ze wszystkim, nim przyjdzie zagłada.
Szczur II: Co się stanie z myszami?
Szczur I: Nie ma o czym gadać . A teraz się zabawmy na mysim weselu.
Sami nas zaprosili. Tańczmy, przyjacielu.

Myszy wracają na scenę w takt poloneza, a szczury w parze dołączają do nich. Profesor w ostatniej parze z Myssandrą, pozostają na scenie. Profesora zagadują Myszęta. Reszta wychodzi.

Myszątko I: Panie profesorze,
Te szczury coś knują.
Mówią o korzyściach, o coś się targują.
Myszątko II: Słyszeliśmy, jak się cicho
Umawiały z kotem.
Chcą nas pożreć…
Profesor: Myszątka, pogadamy potem.
Jestem trochę zmęczony całym bałaganem.
Teraz jest wesele i czwarta nad ranem.
Bawicie się i jedzcie, trzeba się odprężyć.
Wierzę, że opatrzność i miłość zwycięży.

Przy dźwiękach poloneza wychodzą.

Akt II

Scena I

Szczury uwijają się, znoszą wielkie paki i układają na scenie. Profesor kieruje całą akcją, inne myszy pomagają, żona Poety (Panna Młoda) zamiata resztki śmieci, Myszęta zbierają śmieci do worków i ciekawie oglądają paczki.

Myszątko I: (do Szczura I): Co to? (wskazuje na wielką paczkę)
Szczur I: Ser. Wynocha! Chcemy tu postawić.
Myszątko II Wszystko zastawili.
Nie ma gdzie się bawić.

Szczury kręcą się z kolejną paczką, szukają miejsca, żeby ją postawić. Patrzą niechętnie na posąg na środku piwnicy.

Szczur I: Macie zabrać ten posąg. On nas denerwuje
I do nowego wystroju całkiem nie pasuje.
Szczur II: Stoi na środku i tylko zawadza. (kopie pomnik)
Profesor: To nasz mysi symbol!
Szczur II: Ale nam przeszkadza

Stawiają ostatnią paczkę, a na niej swoje godło (na kawałku sera dwa wypasione szczury, trzymające banknot w łapach) i wychodzą.

Panna Młoda Szczury się tu panoszą, zajęły piwnicę.
Chcą nas z domu wyrzucić, wypchnąć na ulicę.
Gryzelda: A tam kot okrutny
Tylko na nas czyha.
Jak się pozbyć szczurów?
Zróbcie coś, do licha!
Myszula: Wszystkich mieli przyjąć
Za piwnicę całą,
A teraz nam mówią,
Że mieszkań za mało,
Że kot nie w humorze,
Że trzeba zaczekać…
Ile jeszcze można
Z przeprowadzką zwlekać?
Zgryzina: Czy myślicie, że warto
Odejść stąd z rodziną?
Profesor: Profesor (ponuro): Niektórzy już odeszli, słuch po nich zaginął…
Poeta: Polują na nas koty, nienawidzą ludzie.
Nasze życie przemija w beznadziejnym trudzie.
Bohater: Nadal głodujemy, nic się nie zmieniło.
Supermarket jest dla nas, więc weźmy go siłą!
Profesor: Taka przeprowadzka trochę potrwać musi…
Twardziel: A przez ten czas zdechniemy
Lub kot nas podusi.
Mieli nas wyprowadzić,
A trzymają w szachu.
Ja mam sposób na szczury:
Zagryźć i do piachu!
Myssandra: Spójrzcie na ten posąg w centralnej piwnicy.
Stoi tak od wieków nasz symbol stolicy.
Bohater: Stoi i nic z tego dla nas nie wynika.
Myssandra: Bo nie doceniacie wiecznego pomnika!
To duch Wermyszory. Jeśli go ubłagać,
Schodzi czasem z cokołu i myszom pomaga.
Bohater: To głupie przesądy. Ja nie wierzę w duchy.
Myssandra: Nie bądź taki hardy, trzeba więcej skruchy,
Bo ten, kto go zbudzi, musi być uczciwy.
Zdrajca zginie natychmiast. Duch jest sprawiedliwy.
Więc kto się odważy?

Wszyscy spuszczają głowy.

Myssandra Co, nie ma nikogo?
Więc radźcie sobie sami. Duchy nie pomogą!

Myssandra wychodzi, za nią reszta myszy opuszcza scenę, zostają tylko Myszęta.

Myszątko I: Co możemy zrobić?
Nie wierzymy szczurom.
Chcą nas wydać kotu,
Płacić naszą skórą.
Myszątko II: Nikt nam nie pospieszy
Teraz na ratunek,
A szczury to podstępny
I sprytny gatunek.
Myszątko III: Może już nadeszła
Odpowiednia pora
Byśmy obudzili
Ducha Wermyszora.

Po cichu wchodzi Myssandra.

Myssandra: Myślę, że odpowie na wasze wołanie.
By obronić myszy z cokołu powstanie.
Wy, małe myszątka, szczere i niewinne
Śmiało go wzywajcie, bo jesteście inne.
Nie wiecie co znaczy chciwość i obłuda,
Więc obudzić ducha tylko wam się uda.
(do Myszątka): Mów!

Myszątka przestraszone trzymają się za ręce i mówią razem:

Myszątka: Gdziekolwiek jesteś,
Na ziemi czy w niebie,
Powstań Wermyszoro,
Ojczyzna w potrzebie!

Rozlega się grzmot i odgłos kuranta z opery „Straszny Dwór” Moniuszki, pomnik porusza się, cokół się przewraca. Myszęta odskakują i padają na ziemię. Wermyszora zdejmuje kaptur, ukazuje się maska, z której wystają tylko oczy.

Wermyszora: „Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe.
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.” 1
Czegóż chcecie ode mnie, bracia moi mili?
Czyście w wirze życia prawdę zagubili?
Jakiej chcecie rady, jakowej pomocy,
Że mnie wyrywacie z dwustuletniej nocy?
Myszątko I: Szczury nas napadły,
Zajęły piwnicę.
Chcą nam dom odebrać,
Wypchnąć na ulicę.
Wermyszora: (do Myszątka): Wyprowadź ich z piwnicy tam, skąd tu przybyli
I oddaj im to godło, by już nie wrócili.

Podaje Myszątku szczurze godło.

Myszątko I: Ja jestem za mały,
Nikt mnie nie posłucha!

Wermyszora podaje Myszątku flet.

ermyszora: Nie bój się, weź flecik, z całej siły dmuchaj.
Szczury pójdą za tobą jak zaczarowane,
Wyprowadzisz ich w pole i wrócisz nad ranem.
Myszątko I: A jeśli kot straszliwy
W drodze mnie dogoni?
Wermyszora: Zabierz Bohatera, on będzie cię bronił.

Słychać dźwięki kuranta, posąg wraca na swoje miejsce i staje nieruchomo. Myszęta ruszają grając na flecie arię z kurantem z opery „Straszny Dwór” Moniuszki – na początku Myszątko I z fletem, za nim reszta mysząt, za nimi szczury, na końcu Bohater. Idą przez scenę do taktu melodii, wychodzą na podwórko. Szczury rozpaczliwie chwytają się swoich paczek, kurtyny, usiłują złapać cokolwiek ze swego dobytku, w końcu ruszają za Myszętami ciągnąc walizki.

Szczr I: Coś mnie gna do przodu! Ciągnie moją nogę!
Szczur II: Zatrzymaj się, kolego!

Szczur I: Ratunku, nie mogę!

Szczur II: Dokąd mnie wleczesz, potworze? To są jakieś czary.
Szczur I: Przepadną nasze zapasy, dobra i towary.

Z boków sceny wychodzą myszy i patrzą na ten dziwny pochód.

Panna Młoda: Patrzcie, szczury zwiewają, idą przez podwórko!
Za piękną melodią ciągną jak na sznurku…
Profesor: Chciały nas stąd wygryźć te perfidne dranie.
Wiedziały, że w markecie będzie odszczurzanie.
Myszula: Dlatego poznosiły tu wszelkie towary.
Doprawdy, w swej podłości już nie znają miary.
Poeta: będziecie przez wieczność włóczyć się po świecie.
Nie ma już dla was miejsca tam, w supermarkecie!

Tymczasem na scenę wracają Myszęta. Myszątko I odkłada flet u podnóża pomnika, Myssan-dra kładzie bukiet kwiatów. Słychać miauczenie kota, myszy rozpierzchają się na boki.

Kot: Gdzie są ci oszuści? Ze skóry obedrę!
Obiecali sto myszy, nie ma ani jednej.
Dałem im się nabrać, ja, kot, stary wyga.
Będę was przez wieki za zniewagę ścigał!
A jak dorwę – uduszę i rzucę pod płotem.
Oszustów nie jadam. (krzywi się z obrzydzenia)
Nie zadzierać z kotem! Miau.

Kot wychodzi, myszy wracają na scenę i zaczynają oglądać pozostawione przez szczury paczki.

Panna Młoda: Ciekawe, co jest w środku.
Myszula: Pewnie coś smacznego.
Bohater: Szczury nam zostawiły. (oblizuje się)
Profesor: Nie ruszaj!
Bohater: Dlaczego?
Poeta: Może lepiej wynieśmy je na wysypisko.
A jeśli to trucizna?
Bohater: Więc wyrzućmy wszystko.

Łapie za paczkę i wynosi, potem wraca na scenę. Twardziel mówi śmiejąc się:

Twardziel: Wiem, co jest w tych paczkach,
Bo jednak zajrzałem.
O, wierzcie mi, że naprawdę
Nieźle się uśmiałem.
Musiał je tu przynieść
Szczurzy idiota,
Bo we wszystkich pudłach
Jest karma dla kota.
Bohater: Naprawdę?! Nie żartujesz?
Twardziel: Jak mi serek miły!
Chyba z własnej chciwości
Tak się pomyliły.

Myszy chichoczą, otwierają kolejne pudła i wyjmują z każdego puszkę Whiskasa

Profesor: Więc wynieśmy to wszystko i oddajmy kotu.
On będzie miał Whiskas, a my święty spokój.

Myszy przytakują i zaczynają wynosić paczki. Gdy już uprzątną piwnicę, Poeta rozgląda się, bierze za rękę Pannę Młodą.

Poeta: (do Panny Młodej): Teraz nasza piwnica jest miejscem cudownym.

Wszystkie myszy podchodzą do pomnika.

Myssandra: Od dziś szczur na zawsze stanie się wędrownym!
Goniąc za bogactwem, nigdy się nie zmieni,
Nie zazna spokoju i szczęścia na ziemi,
A nam pozostanie to, co świat zachwyca:
Silny duch i odwieczna Wielka Tajemnica.

Koniec


1 Fragment wiersza „Hymn do miłości Ojczyzny” Ignacego Krasickiego.


Prapremiera sztuki odbyła się 20 czerwca 2004 r. w ramach X Koncertu Domowego Żukówka 2004