Czym żyje szczur
Mirosława Piechota
Przedstawienie w jednym akcie dla dzieci w wieku szkolnym
Osoby
Szczurek
Mama Szczurka
Kolega Szczurka
Profesor Szczur
Przepraszam, Dziękuję (PD)
Herkules
Muzyk I
Muzyk II
Uczeń
Kot
Szczur I
Szczur II
Chór
Rekwizyty
Szara podkoszulki i getry dla szczurów
Biały fartuch dla Profesora Szczura
Kilka książek
Kilka naczyń laboratoryjnych
Dwa stoliki
Wafle suche (jako ser)
Słone paluszki (do chrupania dla szczurów)
Kawałki sznurka, stare gazety
Słoiki do wystroju piwnicy
Miotła, szczotka, łopata
Fortepian, kanapa, stół, kosz na śmieci
Butelka, kieliszki, filiżanki
Nuty
Prolog
Śpiewają wszyscy aktorzy. Należy zagrać ‘Wstęp do prologu’ (Czym żyje szczur. Melodia 1), a zaraz potem ‘Prolog’ (Czym żyje szczur. Melodia 2).
Chór: | Wśród domów stoi kamienica, W tej kamienicy jest piwnica, W piwnicy żyje szczurzy ród I czeka, żeby stał się cud. W piwnicy ciemno, smutno, głodno, Czasem okienkiem promyk wpadnie, Zaśpiewa wtedy szczurzy chór: |
Scena I
Szczurek i mama. Szczurek podchodzi do stołu, na stole talerze, na nich gazeta i kawałki sznurka. Pozostałe szczury krzątają się i układają do snu w kątach.
Szczurek: | Jest coś na kolację? |
Mama: | Niewiele, niestety. Kawałeczek sznurka i strzępy gazety. |
Szczurek bierze do ręki kawałek gazety i czyta:
Szczurek: | Tu jest napisane: „Przyszłość mają szczury”! |
Mama: | Jedz swój sznurek! W gazetach ludzie piszą bzdury. Naucz się zdobywać bez wysiłku ser, Bo nie dla nas, synku, życie wyższych sfer. Byle było gdzie mieszkać i było co jeść, Można wtedy bez przeszkód miłe życie wieść. |
Szczurek: | W książkach piszą, że trzeba Szukać czegoś więcej. |
Mama: | Za dużo ich zjadłeś. Kładź się spać czym prędzej I nie gadaj o bzdurach, Bo znów będę wściekła. Wierz mi, że ciekawość To stopień do piekła. |
Układają się do snu, pozostałe szczury już śpią. Na scenę wpada Profesor Szczur w białym fartuchu, z rozwianym włosem, w okularach.
Profesor: | Wstawajcie, szczury! Przed nami szansa się otwiera! Ktoś wrzucił do zsypu Wielki kawał sera! |
Szczury budzą się, chwytają torby i worki.
Profesor: | Biegnijcie, kto może! Łapcie, byle więcej! Premia dla każdego Kto dobiegnie prędzej! |
Szczury wybiegają przed scenę i śpiewają:
Czym żyje szczur. Melodia 4.
Chór: | Chwytajmy w łapy losu ster, Bo najważniejszy w życiu ser. Pędźmy do sera ile sił, O ser się każdy będzie bił. |
Tarmoszą się i popychają. Przebiegają przez scenę pod drzwiami muzyka do zsypu i znikają po drugiej stronie sceny. Mama daje Szczurkowi worek. Szczurek biegnie za nimi, ale zatrzymuje się pod drzwiami muzyka i chwilę słucha (w tle „Dla Elizy” Beethovena).
Szczurek: | Słyszałem coś pięknego. Aż trudno uwierzyć, Że można to usłyszeć I jeszcze to przeżyć. Cóż za dziwne dźwięki Co kołyszą serce. Chciałbym się tam dostać By usłyszeć więcej. Coś mnie ciągnie uparcie. Chciałbym tutaj wracać, Położyć się na progu I w dźwiękach zatracać. |
Szczury wracają z wypchanymi workami i brzuchami, przechodzą obok Szczurka do piwnicy, zatrzymuje się przy nim kolega.
Kolega: | Co tu robisz, Szczurku? Pora iść do łóżka. Po serze nie zostało Już nawet okruszka. Niosę jakieś resztki, Dam ci trochę potem… |
Szczurek: | Dziękuję, po drodze Porozmawiam z kotem. W jego misce zawsze Jest coś do zjedzenia. |
Kolega: | Jak chcesz. Idę spać. Cześć, do widzenia. |
Odchodzi do piwnicy. Szczurek skrada się do kociej miski. Kot śpi.
Szczurek: | Kocia miska jest pełna, Tłusty kot nażarty… Wezmę trochę dla mamy. |
Kot się budzi.
Kot: | Stroisz sobie żarty?! Precz od mojej miski, Ty szczurzy pomiocie! Nie masz się gdzie najeść? Szukaj resztek w błocie! |
Fuka na Szczurka. Szczurek ucieka. Podchodzi do stołu, mama śpi na krześle.
Szczurek: | Znów wróciłem z niczym. Głupi ze mnie szczurek. Na śniadanie znów będzie Gazeta i sznurek. Jutro pójdę do zsypu, Znajdę kawał sera. Przyniosę go mamie. |
Ziewa i kładzie się na stole obok mamy.
Szczurek: | Chyba zasnę teraz. |
Układa się do snu, ale po chwili zrywa się znowu.
Szczurek: | Nie mogę zasnąć! Ta piękna muzyka Ciągle mi brzmi w głowie. Na chwilę umyka, Potem znowu wraca Z jeszcze większą siłą. Muszę jutro tam wrócić Choćby się paliło! |
Scena II
Mieszkanie muzyka I. Fortepian, stół i krzesło, z tyłu kanapa i lampka nocna. Przy fortepianie siedzi uczeń. Gra walca Chopina.
Muzyk I: | Co ty robisz, dziecko! Jak trzymasz te palce?! Jak można sztywną ręką Zagrać pięknie walca? (uczeń zaczyna znów od początku). Znowu grasz nierówno! Ty tego nie słyszysz! Od twojej muzyki Uciekają myszy! Nic w domu nie robisz! To jest twoja wina. Tak, to sobie możesz grać U cioci na imieninach. |
Do siebie na stronie.
Muzyk I: | Mam już dość tych uczniów, Co nic nie potrafią. Żeby choć raz w życiu Talent mi się trafił! |
Uczeń płacze.
Muzyk I: | Dobra, nie becz, Tylko bierz się do roboty. Masz zagrać dwie gamy, Etiudę, gawota. Przygotuj to na wtorek. Koniec lekcji. |
Uczeń: | Hurra! |
Milknie zawstydzony. Zbiera nuty i wychodzi przez drzwi. Widzi przemykającego szczurka. Woła ze zdziwieniem.
Uczeń: | Panie profesorze! Zobaczyłem szczura. |
Muzyk I wygląda przez drzwi, nic nie dostrzega. Szczurek chowa się za drzwiami. Muzyk I podchodzi do fortepianu, szuka czegoś w nutach, potem zaczyna grać (po monologu Szczurka).
Szczurek: | Udało mi się wreszcie Dostać do człowieka! Schowam się za meblami I cicho poczekam. Zobaczę, w jaki sposób Dźwięk się wydobywa. |
Muzyk I zaczyna grać.
Szczurek: | Już widzę, jak to zrobić! O chwilo szczęśliwa! Trochę cierpliwości I też zagram pięknie! Chyba z tej radości Szczurze serce pęknie! Dźwięki jak perełki W powietrzu fruwają. Płaczą, szepczą, albo Z sobą cicho rozmawiają. Jedne gonią drugie, Proszą, namawiają… Zaraz pójdę do nich I wszystko im powiem O szczurzych marzeniach… Och, przestał grać człowiek. |
Muzyka milknie. Szczurek jakby się ocknął. Muzyk I gasi lampę i kładzie się na kanapie.
Szczurek: | Zrobiło się tak cicho I zapadła ciemność. Ruszam teraz, by wreszcie Siąść do instrumentu. Zagram tak jak człowiek, Choć mam szczurze łapki, Choćbym miał potem zginąć Lub wpaść do pułapki. |
Skrada się do fortepianu i zaczyna ostrożnie, potem coraz śmielej grać „Dla Elizy”. Muzyk I zrywa się przerażony, zapala lampę.
Muzyk I: | Cóż to? Mój fortepian Sam gra o północy? Ach, to szczur się zakradł I budzi mnie w nocy! (chwyta kapeć i rzuca nim w Szczurka). A niech cię szlag trafi! Jutro dam ci trutki. Nie będziesz się tu panoszył, Gryzoniu malutki. Rozłożę kawałki Zatrutego sera. Gdy go szczur spożyje – Powoli umiera. |
Szczurek w panice:
Szczurek: | Dokąd mam uciekać? Chyba już nie żyję. Ten okropny człowiek Zaraz mnie zabije! Na szczęście znalazłem Wspaniałe schronienie. A na dodatek w środku Jest smaczne jedzenie. Zaniosę wszystko mamie. Coś jej się należy. A jednak ciekawość To stopień do wiedzy. |
Scena III
Piwnica. Szczury świętują zdobycie sera.
Czym żyje szczur. Melodia 4
Chór: | Dzisiaj w piwnicy wielki bal, Niech zginie smutek, wszelki żal. Tańce, zabawa, smaczny żer, Dzisiaj dzielimy wielki ser. Chwytajmy w łapy losu ster, |
Mama: |
Mój synek nie wraca. Martwię się o niego. Może gdzieś się zgubił, Zabawił z kolegą? Rano mówił, że po lekcjach Pobiegnie do zsypu. Ktoś go może widział? Zaraz się popytam! (i>Do kolegi: Widziałeś mego synka? |
Kolega: | Tak, rano, z daleka. Śpieszę się, bo za chwilę Będzie dyskoteka. |
Kolega biegnie dalej w pośpiechu. Inne szczury robią dekoracje, wieszając kawałki gazet, stroją się w gazety. Mama zwraca się do Profesora.
Mama: | Może pan widział Szczurka? Nie ma go od rana. |
Profesor: | Nie zawracaj nam głowy, Szczurzyco kochana. Znajdzie się jak zwykle, On ciągle gdzieś znika, A potem przesiaduje Pod drzwiami muzyka. Baw się razem z nami, Zatańczmy bolero. |
Porywa ją do tańca. Szczurzyca się broni. Na scenę wyskakuje Hercules z tekturową gitarą. Śpiewa, naśladując piosenkarza rockowego:
Hercules: | Mniej niż zero! Mniej niż zero! |
Profesor chwyta go za kołnierz.
Profesor: | Wiesz, ile to będzie? |
Hercules jest skruszony.
Hercules: | Nie. Dwa? Może siedem? |
Profesor: | Jak cię kot rozszarpie, Będzie minus jeden! |
Szczury tańczą bolero (Szczurzy taniec). Podkład muzyczny.
Kot: | Cóż za hałas w piwnicy, Szczurze piski, harce. Spać przez nich nie mogę. Urządzają tańce. Nie cierpię dyskotek! Jestem już za stary. Że też na ten motłoch Nie ma żadnej kary. Cicho tam na dole! Czy nikt mnie nie słyszy?! To prawda, że gdy kot śpi, To harcują myszy. Przysięgam na mą matkę I dziadka z jej strony. Powyrywam wam zaraz Wąsy i ogony! No, ściszyli, widać mają Szacunek dla kota. Mogę pospać dłużej, Bo dzisiaj sobota. Spełnię swoje groźby Może innym razem. Dobranoc szczury. Jutro wam pokażę. |
Układa się do snu.
Scena IV
Piwnica, mieszkanie Szczurka. Szczurek wraca z pełnym workiem, mama śpi na stole, budzi się.
Mama: | Och, nareszcie, synku. Już się tak martwiłam. |
Szczurek: | Nawet nie wiesz, mamo, Co dzisiaj zdobyłem. |
Wysypuje zawartość na stół. Mama wylicza z zachwytem.
Mama: | Masło, ser, sardynki, Szynka, ananasy… Synku, gdzieś ty zdobył Te wszystkie frykasy?! |
Szczurek: | To jest tajemnica. Nie mówmy nikomu. Wszystko to znalazłem U człowieka w domu. |
Mama: | Och, nie chodź tam więcej. Profesor zabronił! Przed gniewem człowieka Nic nas nie obroni! |
Szczurek: | Mnie się nic nie stanie. Ja zawsze uważam! |
Mama: | Och, twój brak rozsądku Czasem mnie przeraża. |
Szczurek: | Nie martw się, mamusiu. Ciesz się tym, co mamy. Szczęście będzie nam sprzyjać, Póki coś kochamy. Tańczmy dziś do rana! |
Mama: | Dobrego mam synka. |
Przytula Szczurka. Oboje podjadają ze stołu smakołyki. Hercules i PD podglądają.
Hercules: | Patrz, u tych nędzarzy Na stole jest szynka. |
PD: | A dla nas zabrakło sera… |
Hercules: | Jutro coś znajdziemy. Wykiwamy kota Lub coś ukradniemy. |
PD: | Wierzę ci na słowo. |
Hercules: | Mam już plan gotowy Jak zdobyć dobre żarcie. |
PD: | Tobie nie brak głowy. |
Scena V
Mieszkanie muzyka. Szczurek przemyka przez drzwi i chowa się.
Szczurek: | Znów mi się udało! Mam doprawdy szczęście, Choć tym razem niełatwo Było znaleźć wejście. To muzyce zawdzięczam Smak wielkiej przygody. Gdy pragnę być przy niej Nie dbam o wygody. (rozgląda się, widzi kawałki sera) Ktoś tu porozrzucał Smakowity ser. Zbiorę go do worka, Ale potem żer. Najpierw jest muzyka! Muszę znów spróbować, Choć ten groźny człowiek Chce mnie zamordować. |
Podchodzi na palcach do fortepianu i zaczyna grać. Muzyk zajęty książką odrywa się i rzuca kapciem. Szczurek ucieka i ukrywa się za drzwiami.
Muzyk I: | Skąd się biorą te szczury? Dobrze, że nie białe. Myślałbym, że się spiłem Albo zwariowałem. Wychodzą z kątów Kiedy w domu cisza I jak duch Mozarta Błądzą po klawiszach. Dziwna to melodia Lecz jakby skądś znana… Mozarta? Beethovena? A może Schumana? Chyba mi się zdaje Lub za dużo słyszę. To tylko głupie szczury Trącają klawisze. |
Chwyta za szczotkę i poluje na Szczurka, zagląda pod fortepian, idzie do drzwi, otwiera, wygląda na korytarz. Szczurek wymyka się i ucieka. Przy wejściu do piwnicy zastępują Szczurkowi drogę Hercules i PD w maskach na twarzy.
Szczurek: | Przepuśćcie mnie, koledzy. Idę do swej mamy. |
PD: | Chwileczkę, spryciarzu, Najpierw pogadamy. |
Hercules: | Co niesiesz w tym worku? Pewno smaczny ser. Podzielisz się z nami. |
Szczurek: | Ta gra jest nie fair. |
Hercules: | Cha, cha! Ale inteligent. Pewno zjadł sto książek. |
PD: | Oddaj nam ten worek. Za bardzo ci ciąży. |
Szczurek: | To mój worek! |
Hercules: | I co z tego? Ale nasza siła. |
Szczurek: | Nec Hercules Contra plures. Weźcie! |
Oddaje im worek do łap. Zdezorientowany PD mówi ze zdziwieniem:
PD: | Ale mu odbiło! |
Hercules: | Bierzmy ser i w nogi. Czeka nas wyżerka. |
Wyciągają po kawałku sera i zjadają.
PD: | Mniam, mniam. Dawno nie jadłem Tak pysznego serka. |
Opryszki najadają się serem na stronie. Szczurek tymczasem odchodzi do swego mieszkania.
Mama: | Nic dziś nie przyniosłeś? |
Szczurek: | Przyniosę we wtorek. Zbójcy mnie napadli I zabrali worek. Pewno teraz spokojnie Już nasz serek trawią. |
Mama: | Policja! Trzeba im odebrać! |
Szczurek: | A niech się udławią! Zjemy dziś gazetę. |
Mama: | Za mało masz sprytu. |
Szczurek: | Jutro, jak zwykle, Po lekcjach pobiegnę do zsypu. Przyniosę cały worek Smakowitych kąsków. |
Mama wzdycha.
Scena VI
Opryszki objadają się serem, potem chwytają się za brzuchy.
Hercules: | Niedobrze, kolego. Strasznie brzuch mnie boli. Czuję się, jakbym zeżarł Cały worek soli! |
PD: | Mnie też coś gniecie w dołku, Dusi jakaś zmora… Chyba trzeba po pomoc Iść do profesora. |
Idą.
Profesor: | Co was tu sprowadza? Przyszedł wam do głowy Dobry pomysł? A może macie Problem naukowy? Coś wam przetłumaczyć, Czy odczytać może? |
Hercules: | Och, nie to, broń Boże. Coś nam zaszkodziło. Prosimy o radę. |
Profesor: | Podejdźcie tu bliżej, A zaraz was zbadam. Co jedliście ostatnio? |
PD: | Tylko trochę serka. |
Profesor: | Nie wyszła wam na zdrowie Ta drobna wyżerka. Jeśli za chwileczkę Nie zjecie odtrutki, To wasz nędzny żywot Będzie bardzo krótko. Ten ser był zatruty. Choć nie dacie wiary, Nie opłaca się szczurom Chodzić na wagary. |
PD: | Pomóż nam, Profesorze! Chcemy jeszcze pożyć! |
Profesor: | Trudno, musicie zatem Kilka książek spożyć. To jest dla was odtrutka: „Dobre wychowanie”, „Historia antyczna”. |
Rozdaje im książki, szczury się krzywią.
Hercules: | Jakie to niesmaczne. Litości, doktorze… |
Profesor: | Okładka jest śliczna. Zjadać, nie marudzić. Mogłoby być gorzej. Gdybyś przyszedł później… Już ci pyszczek blednie… Musiałbyś niechybnie Zjeść encyklopedię! |
Przerażone szczury z zapałem wcinają swoje książki (suche wafle).
PD: | Och, już mi lepiej… Przepraszam, dziękuję! |
Hercules: | Jestem Herculesem! |
PD: | On żartuje. |
Profesor: | Widzę, że odtrutka Dobrze podziałała. Zmykajcie do domu. |
PD i Hercules: | Profesorze, chwała! |
Kłaniają się w pas i odchodzą
Scena VII
Szczurek pod drzwiami Muzyka I.
Szczurek: | Może znów się uda? Do trzech razy sztuka. Tym razem cichutko Sam do drzwi zapukam. Człowiek je otworzy I w mig będę w środku. A do instrumentu Już droga niedługa. Tym razem zdążę pograć. Musi mi się udać! |
Szczurek puka, człowiek otwiera drzwi. Szczurek podchodzi do instrumentu i zaczyna grać „Dla Elizy”. Muzyk I rzuca w niego kapciem, książką, nutami, chce rzucić butelką wina, ale patrzy na zawartość i odstawia ją z powrotem. Szczurek chowa się w kącie przy drzwiach.
Muzyk I: | Gdzie tylko się obejrzę, Wszędzie widzę szczury! Spadają tu z nieba, Czy włażą przez mury? Nie boją się pułapek, Nie zjadają trutki… Muszę coś z tym zrobić, Nie czekać na skutki. |
Chwyta za telefon na stoliku.
Muzyk I: | Zadzwonię do firmy. Niedługo wakacje, Trzeba wcześniej zamówić Już deratyzację! |
Wykręca numer.
Muzyk I: | Halo? Czy to firma Od deratyzacji? Chcę zamówić usługę, Mamy w domu szczury. Nawet jutro?! Wspaniale! Aha, płatne z góry… Dobrze, niech będzie jutro. Uprzedzę sąsiadów. To szybko zadziała I nie będzie śladów. |
Odkłada słuchawkę. Szuka Szczurka. Zagląda pod fortepian, otwiera drzwi na korytarz i wygląda. Szczurek w tym czasie ucieka. Idzie do piwnicy.
Szczurek: | Obawiam się, że znowu Dziś nie zjem kolacji. Muszę się czegoś dowiedzieć O deratyzacji. Wiesz coś o tym, mamo? |
Mama trzyma się za głowę.
Mama: | Czuję się dziś chora. Dam ci dobrą radę: Idź do profesora. Zjadł niejedną książkę I encyklopedię. Potrafi przetłumaczyć Każdą przepowiednię. |
Szczurek idzie do Profesora.
Szczurek: | Dzień dobry, profesorze. |
Profesor: | Ciebie też brzuch boli? |
Szczurek: | Nie, bo prawdę mówiąc Nie jadłem kolacji. Chcę się czegoś dowiedzieć O deratyzacji. |
Profesor mówi z przerażeniem.
Profesor: | Och, mój mały Szczurku, Gdzieś słyszał to słowo? |
Szczurek: | Czy jest bardzo brzydkie? |
Profesor: | Jeszcze jak! Mogą Je szczury przypłacić swą głową. Gdzie je usłyszałeś? Czy miałeś widzenie? A może na schodach Wisi ogłoszenie? |
Szczurek: | Przyznaję ze skruchą, Że podczas przechadzki Trafiłem do człowieka. Ujrzał mnie znienacka. Potem, całkiem niechcący, Ciut narozrabiałem: Wszedłem na fortepian I coś tam zagrałem. On chwycił za telefon. Wtedy usłyszałem, Że zamawia na jutro Tę deratyzację. Wymknąłem się, by zdążyć Jeszcze na kolację. |
Profesor: | Musimy natychmiast Zarządzić ewakuację. Grozi nam otrucie I ciężkie przypadki. Niestety, szczury muszą Spakować manatki I uciekać z piwnicy. |
Szczurek: | To wszystko przeze mnie. |
Profesor: | Dobrze, że o tym wiemy. |
Szczurek: | Szczurom mina zrzednie. |
Profesor: | Ogłaszam alarm Dla całej piwnicy! Musimy się wynosić Z naszej kamienicy. Ludzie na nas szykują Niebezpieczną akcję: Chcą jutro przeprowadzić Tu deratyzację Czyli otruć szczury Wszystkie raz na zawsze. |
Mama: | Och, co za nieszczęście! Uciekać? To straszne! |
Profesor: | Pakujcie tobołki! Tylko bez paniki. Wszyscy zdążą uciec. Zabierzcie szaliki, Czapki, parasole, Bo na dworze pada. Wymarsz do śmietnika. |
Chór: | Oj, biada nam, biada… |
Kot budzi się z drzemki, widzi zamieszanie.
Kot: | Co to? Dom się wali? Szczury się wynoszą?! |
Szczur I: | Uciekaj, bury kocie, Zanim cię wyproszą. |
Kot: | Dokąd pędzi w popłochu Ta szczurza hołota? Na dworze deszcz leje, Zimno, straszna słota. Mam tu pełną miskę, Wygodne posłanie… Po co mam uciekać? Nic mi się nie stanie. |
Szczur II: | Jutro nas otrują! |
Kot: | Mnie to nie dotyczy. |
Szczur I: | Gdzie szczur ginie, Kot się też nie liczy. Nie bądź głupi, twych zasług Nikt już nie pamięta. Wiesz przecież, jak człowiek Traktuje zwierzęta. Kiedy nas zabraknie, Poznasz, co to bieda. Nikt ci darmo na starość Miski mleka nie da. |
Kot: | Dobrze, idę z wami, Najważniejsza praca. Doszedłem do wniosku, Że to się opłaca. Ale moja miska… E, znów same kluchy. Trzeba zmienić zawód: Będę łapał muchy. |
Profesor: | Zbiórka pod schodami, Stawajcie w szeregu I wszyscy na sygnał Gotowi do biegu. |
Szczurek odłącza od szczurów.
Mama: | Dokąd biegniesz, Szczurku? |
Szczurek: | Zaraz wracam, mamo! (do siebie): Wiem już, że nie mogę Żyć bez fortepianu. Zostanę w tym domu. Mama się nie dowie. Zanim umrę, zdążę jeszcze Zagrać tak jak człowiek. |
Muzyk II wchodzi do mieszkania Muzyka I.
Szczurek: | Drzwi się otwierają. Oto moja szansa! Żegnajcie, szczury! Już nie pójdę z wami. Dokonałem wyboru, A jeżeli zginę… W szczurzym niebie na pewno Będą fortepiany! |
Scena VIII
Mieszkanie Muzyka I. Muzyk II właśnie wszedł, wraz z nim wpadł do mieszkania Szczurek i schował się za drzwiami. Muzycy siadają przy stole, na którym stoi herbata, ciastka, kieliszki i wino. Muzyk I nalewa do kieliszków, podaje koledze nuty.
Muzyk I: | Usiądźmy, kolego. Przejrzyj partyturę. Zdaje się, że od kilku dni Mieszkam tu ze szczurem. Przepraszam, nie będę o tym Mówił przy kolacji. Zamówiłem już fachowców Od deratyzacji. Zrobią tu porządek: Pif, paf i po szczurze. Nie będzie więcej skakał Drań po klawiaturze. |
Szczurek skrada się do fortepianu i zaczyna cichutko grać „Dla Elizy”. Muzyk II czyta nuty. Mówi, nie patrząc na kolegę:
Muzyk II: | Przestań grać, kolego. Nie mogę się skupić! |
Muzyk I: | To nie ja gram. |
Spoglądają ze zdziwieniem na Szczurka. Muzyk drugi patrzy na pełny kieliszek.
Muzyk II: | O nieba! Tym kieliszkiem Nie mogłem się upić! Szczur gra Beethovena! Chyba zwariowałem! Takiego cudu jak żyję Jeszcze nie widziałem! (do kolegi:) Ty go nauczyłeś? |
Muzyk I jest oburzony.
Muzyk I: | Ja nie uczę szczurów. |
Muzyk II: | Prawda, jeszcze talent Nie wyszedł z tych murów. Skąd się wzięło to zwierzę? |
Muzyk I: | Przychodzi tu samo. Ledwie wpadnie, pędzi Wprost do fortepianu! Wskakuje na klawisze I chyba coś brzdąka. Nie słyszałem w tym sensu, Lecz teraz… |
Muzyk II: | To bomba! Rozmawiałeś z nim może? Pewno nie? I zgadłem. |
Muzyk I: | No wiesz?! Tak nisko Jeszcze nie upadłem. Mam rozmawiać ze szczurem?! |
Muzyk II: | No cóż, czegoś się dowiesz. (do Szczurka): Czego pragniesz, Szczurku? |
Szczurek: | Chcę grać tak jak człowiek! |
Muzyk II: | A jeśli to dla ciebie Nie będzie możliwe? |
Szczurek: | Nie szkodzi. Spróbuję. Umiem być cierpliwy. |
Muzyk II: | Sam talent nie wystarczy. Potrzebna jest praca. Zastanów się dobrze, Czy ci się opłaca. |
Szczurek: | Wiem, czego chcę i nie będę Z góry martwił się wynikiem. Udowodnię, że szczur także Może być muzykiem. |
Muzyk II: | Nie brak ci odwagi. Możesz na mnie liczyć. Będę cię uczył, jeśli Zechcesz pilnie ćwiczyć. |
Szczurek: | Będę bardzo pilny. |
Muzyk I: | Chwileczkę, to mój Szczurek! To do mnie przychodził Narażając skórę! |
Muzyk II: | Teraz to „mój Szczurek”, A przedtem nierzadko Rzucałeś w niego kapciem, Straszyłeś pułapką… |
Muzyk I: | Już tego nie zrobię. Sztuka wszystko zmienia! Nie wiedziałem przecież Z kim mam do czynienia. |
Szczurek: | Nie kłóćcie się o mnie, Bo czas nam umyka. Ja chcę się uczyć I liczy się tylko muzyka. Czy będzie jednak jutro Ta deratyzacja? |
Muzyk I: | Już ją odwołuję, To zbyteczna akcja. |
Podnosi słuchawkę i wykręca numer.
Muzyk I: | Wszystko odwołuję! Tak, tak. Do widzenia. |
Odkłada słuchawkę.
Muzyk I: | Powiedzieli mi, dranie, Że mam urojenia! |
Muzyk II: | Trafił ci się talent, A chciałeś go zabić! |
Muzyk I: | Możemy teraz wspólnie Ten mój błąd naprawić. Zostaniemy sławni, Więc głowa do góry. Tylko my trafiliśmy Na genialne szczury. |
Muzyk II: | Dostarczymy im sera I ciepłej odzieży. Niech wiedzą, że za Szczurka Coś im się należy. |
Muzyk I: | Zostanie artystą Pierwszym spośród szczurów, A my będziemy dumni, Że wyszedł z tych murów. |
Muzyk II: | Nauczymy go grać pięknie Bacha, Beethovena… |
Muzyk I: | A potem pokażemy Na największych scenach. |
Muzyk II: | A ty, miły Szczurku, Co możesz dać w zamian? |
Szczurek się zastanawia.
Szczurek: | Codziennie klatka schodowa Będzie wysprzątana. Nie będziecie musieli Zatrudniać sprzątaczki, A kot nie nasiusia Wam na wycieraczki. |
Muzyk I: | Świetnie! Nasz układ Został już zawarty. Powiedzmy o tym szczurom. |
Szczurek: | Wezmą to za żarty. Nie wierzą człowiekowi. |
Muzyk II: | No a ty? |
Szczurek: | Już wierzę. |
Muzyk I: | Porozmawiam z nimi. Szczur to mądre zwierzę. |
Muzyk II: | I kto by uwierzył, Że chciałeś go zabić? |
Muzyk I: | Muzyka jest dla wszystkich. Sztuka nie zna granic. |
ection>
Scena IX
Schody pod drzwiami muzyka.
Profesor: | Sprawdźcie, czy są wszyscy. |
Kolega: | Nie, brakuje Szczurka. |
Mama: | Chyba wrócił na dół Po kawałek sznurka. |
Kolega: | Widziałem jak biegł w górę. Więcej nic nie powiem… Słyszycie? Drzwi trzasnęły. Uwięził go człowiek! |
Mama: | Ratujcie moje dziecko! |
Profesor: | Nie możemy zwlekać. Niech sam sobie radzi, Musimy uciekać. Wychodźcie pojedynczo. Szybko! Szczur za szczurem. Przed nami dwa schodki, Postój, cztery w górę, Potem cichutko, na palcach Przemykać pod drzwiami. |
Hercules: | Zaczekajcie! Nasz Szczurek Też musi iść z nami. Jestem Herculesem. Obronię was, szczury, Przed gniewem człowieka. Mam moc daną z góry. Jestem silny i sprytny. Uratuję Szczurka, A wy nie będziecie Uciekać z podwórka. |
PD: | On ma rację, szczury! Przepraszam, dziękuję… Pogadajmy z człowiekiem, Niech nas nie morduje! |
Profesor: | Uwaga, otwierają się drzwi Do mieszkania. Ten straszliwy człowiek Się zza nich wyłania. Szczury w tyralierę! Cofnąć się pod ścianę! Jeszcze przyjdzie mu do głowy Rzucić fortepianem! |
Muzyk I jest przestraszony na widok szczurów.
Muzyk I: | Ja chyba oszaleję! To jest koniec świata! Prosto do mnie zmierza Ta szczurza krucjata. Cztery, pięć, piętnaście… Tego już za wiele! Pomyliły mnie chyba Z nieszczęsnym Popielem! (do szczurów:) Deszcz pada, na dworze Paskudna pogoda. Wracajcie do piwnicy. Między nami zgoda. Możecie spać spokojnie. Odwołana akcja. Od dziś nie zagraża Wam deratyzacja. Oddaję wam Szczurka. Jest cały i zdrowy! To jemu zawdzięczacie Moje dobre chęci. Swoim graniem ocalił Wasze szczurze głowy. |
Profesor: | Nie słuchajcie go, szczury! Człowiek zawsze kręci! Dziś tak pięknie mówi, Jutro nas otruje. |
PD: | On ma rację, szczury. Przepraszam, dziękuję. |
Muzyk I: | Ogłaszam amnestię Dla szczurzego rodu. Precz z deratyzacją! Nikt nie zazna głodu. Kto czuje potrzebę I kto tylko zechce Może do mnie przychodzić Na bezpłatne lekcje! |
Profesor: | Chyba mówi prawdę. Jak zgoda, to zgoda. Liczy się bezpieczeństwo I nasza wygoda. |
Kot: | A ja? Mnie też się Coś należy od losu! |
Profesor: | Siedź cicho, bury kocie, I nie podnoś głosu. Przecież masz już wszystko, Żyjesz tu jak w niebie. Już najwyższa pora, Byś dał coś od siebie. |
Kot: | Ja ciężko pracuję! Jestem ochroniarzem. |
Szczurek: | Chyba własnej miski. |
Kot fuka na Szczurka.
Kot: | Och, ja ci pokażę! (do człowieka): Znam się na muzyce, Umiem pięknie mruczeć… |
Szczurek: | Ale siusiać gdzie trzeba Nie chcesz się nauczyć. |
Kot zakrywa oczy łapami i kuli się ze wstydu.
Muzyk I: | Masz być grzeczny dla szczurów I dbać o posłanie, Wtedy lepszy kąsek Też ci się dostanie. |
Szczurek: | A do tego myć łapy I trzepać poduszkę, A na siusiu wychodzić Na trawnik, pod gruszkę. |
Kot: | Świat się chyba wywrócił Nogami do góry! Na schodach, zamiast kota, Rządzą dzisiaj szczury. Muszę się dobrze wyspać, Bo czeka mnie praca. (z przekąsem:: ) Granie Beethovena – To się dziś opłaca! |
Kot zasypia patrząc jednym okiem.
Profesor: | Wracamy! Dziś dla szczurów Przyszłość się otwiera. |
Hercules: | Niech nam żyje muzyk! |
PD: | I dostawca sera! |
Profesor: | Muszę wam, moje szczury, Udzielić nauki: Czasami los szczura Zależy od sztuki! |
Chór: | Niech śpiewa z nami szczurzy chór: „Nie samym serem żyje szczur. Chciałby się czasem wyżej wznieść, Promyczek sztuki w życie nieść.” |
Szczurek tymczasem podchodzi do fortepianu i gra cały utwór „Dla Elizy” Beethovena. Szczury siedzą na scenie zasłuchane. Potem wstają i biją brawo.
Chór: | Niech śpiewa z nami szczurzy ród: „W naszej piwnicy stał się cud: Nasz Szczurek Beethovena gra!” Śpiewajmy mu: „Hip, hip, hurra!” |
Podrzucają Szczurka do góry.